60 mil od Grenlandii (nr 115)

18 marzec 2016

Zapraszamy Was tym razem na lodowate i niezbyt gościnne wody Cieśniny Duńskiej oddzielającej Grenlandię od Islandii. W takiej scenerii, u progu sezonu jesiennych sztormów (a nawet uwertura do północnoatlantyckiego sztormu to zjawisko wprawdzie majestatyczne, lecz dla wędkarskich łodzi wyjątkowo groźne) pojawiliśmy się, aby spróbować szczęścia na obfitującym w ryby zachodnim wybrzeżu Islandii.

Lodowate wichry dmiące tam od bieguna północnego aż gdzieś poza Labrador oraz zimny Prąd Wschodniogrenlandzki nie zniechęciły nas do szykowania wędek, ponieważ jak ogólnie wiadomo, w łowisku pogoda może być tylko dobra lub lepsza.

 


W praktyce okazało się jednak, że może być także... gorsza. Wspomniane już północnoatlatyckie wichry sprawiły, że niekiedy musieliśmy mocno ograniczać swoją wędkarską aktywność. No cóż, ryby nigdzie nie uciekną, a życie wszak ma się tylko jedno... Mimo wszystko udało nam się jednak nieźle połowić, a wyniki osiągnięte w tych warunkach potwierdziły renomę wód okalających Islandiię jako rybnego eldorado.
Obowiązujące tutaj przepisy dopuszczają łowienie na żywe i martwe ryby, postanowiliśmy więc przetestować właśnie takie zestawy, a niniejszy film jest w dużej mierze materiałem instruktażowym. Przynęty naturalne podawaliśmy umocowane na ciężkich pilkerach, a także na przywieszkach do nich. Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie skonfrontowali takiego łowienia z dozwolonym wszędzie używaniem przynęt tylko sztucznych. Wyniki tej swoistej konfrontacji zarejestrowała nasza kamera.
Gdy warunki pogodowe zdecydowanie nie pozwalały na łowienie, poznawaliśmy pozawędkarskie uroki Islandii. A trzeba dodać, że tutejsze krajobrazy naprawdę zapierają dech w piersiach. Byliśmy nimi zachwyceni i mamy szczerą nadzieję, że także Wy po obejrzeniu tego filmu zapragniecie wybrać się z wędkami na ten istny kraniec świata.