Atraktory w okoniowym ultralighcie

Boczny trok, metoda opadowa, drop shot. Bez względu na to, którą metodę zastosujemy, ryba ma dużo czasu na to, aby leniwie prowadzoną przynętę obejrzeć, zassać i... poczuć. Właśnie dlatego warto teraz stosować atraktory. Problem z nimi jest jednak taki, że – jak wiadomo – słabo trzymają się one na przynętach gumowych.

atraktor okon1

 

Nie zagłębiając się w opisy wyszukanych patentów, mogę z czystym sumieniem polecić rozwiązanie najprostsze, czyli założenie na nasadę haka kawałka filcu lub wypornej pianki. Dobre główki jigowe do miniprzynęt nie mają kołnierza rozrywającego malutką gumkę, mają za to zadziory na trzonku. Nie ma więc problemu z nabiciem na hak wspomnianego filcu i przesunięciem go aż do ciężarka. Dociskamy go przynętą i gotowe! – można aplikować atraktor. Tak samo postępujemy w przypadku łowienia na boczny trok. Jeśli jednak do „boczniaka” zastosujemy pływającą piankę zamiast filcu, uzyskamy ciekawy efekt. Otóż gdy wyporność pianki będzie wystarczająco duża, to przynęta w czasie podciągania będzie się przesuwać nad dnem, a przy zatrzymaniu zacznie się... delikatnie unosić. Czy trzeba pisać więcej?